Haruki Murakami codziennie wstaje o 4, pisze swoją książkę przez kilka godzin, a następnie idzie biegać – tak wygląda jego rutyna pisania.
Stephen King twierdzi, że codziennie musi napisać minimum 10 stron (chodź różne źródła podają różne dane).
A Ernest Hemingway podobno pisał na stojąco.
U każdego ze znanych pisarzy obserwujemy pewną rutynę pisania. Co możemy z tego wyciągnąć dla siebie? Jak stworzyć taką rutynę?
Tak jak ostatnio, także dzisiaj możesz obejrzeć film, w którym poruszam ten sam temat:
Dlaczego rutyna pisania jest taka ważna
Wielu z nas twierdzi, że na pisanie nie ma czasu. Staramy się stworzyć chociaż kilka zdań w przerwie między zajęciami czy na kolanie w autobusie. Oczywiście to wszystko przybliża nas do osiągnięcia celu, jakim jest napisanie książki. Ale czy tworząc w takich losowych przedziałach czasu jesteśmy w stanie skończyć powieść np. w kilka miesięcy i nie przekładać tego w nieskończoność?
Może być ciężko.
Rutyna pisania pomaga też w chwilach tzw. blokady pisarskiej. Dlaczego tak jest? Blokada często bierze się z tego, że piszemy bez żadnego planu, strategii. Cały proces tworzenia książki nie jest usystematyzowany, a my siadamy do pisania wtedy, gdy czujemy wenę, czyli wtedy, kiedy nam się po prostu chce. Tylko że ta wena kiedyś przestanie przychodzić. Może tylko na kilka dni, a może przez długie miesiące. I wtedy – jeżeli nie masz planu i wyrobionego nawyku, rutyny – będzie ciężko.
Bo czekając na moment, kiedy będzie Ci się chciało, możesz tej książki nie napisać nigdy.
Jak dobrze wiesz, bo wielu to powtarza, pisanie to głównie rzemieślnicza praca. Oczywiście potrzeba przy tym kreatywności i kilku innych „składników”, ale jeżeli nie usiądziesz na tyłku przez tych kilkaset godzin, to tej książki nie napiszesz.
Dlatego właśnie rutyna pisania jest tak istotna.
Jak stworzyć swoją rutynę pisania?
Przede wszystkim: obserwuj siebie. Twoja rutyna pisania nie może wyjść od kogoś innego. Nie wystarczy, że zaczniesz robić tak, jak np. Murakami, bo to niekoniecznie musi być odpowiednie dla Ciebie.
Znajdź swój czas na pisanie…
Jedną z najważniejszych rzeczy, która pomoże Ci w stworzeniu rutyny, jest ustalenie konkretnego czasu na pisanie. Najlepiej, żeby to zawsze była ta sama pora w ciągu dnia.
Nie musisz nawet poświęcać na pisanie kilku godzin dziennie. Wystarczy 30 minut, ale czas na książkę to ma być czas święty. Gdy nadejdzie ustalona przez Ciebie godzina, musisz uświadomić sobie, co masz do zrobienia. Żadne inne czynności nie wchodzą w grę.
Nie musisz wstawać wcześnie rano (chociaż za chwilę powiem, dlaczego polecam takie rozwiązanie). To może być pół godziny po obiedzie, pół godziny przed pójściem spać. Po prostu wdrażaj to systematycznie.
… najlepiej z samego rana
Okej, przed chwilą pisałam, że nie musisz wstawać wcześnie rano. Bo tak jest, do niczego Cię nie zmuszam. 🙂 Ale warto spojrzeć na to, w jaki sposób my wszyscy działamy z naszymi codziennymi obowiązkami.
Weźmy taki przykład: załóżmy, że stworzyłeś sobie listę to do – rzeczy do zrobienia na dany dzień. Jest ich sporo i okazuje się, że o godzinie 14, kiedy tak naprawdę powinieneś już zbliżać się do końca pracy, wykreśliłeś tylko niewielką ich część.

Czy w takiej sytuacji czujesz motywację i mobilizację, by wszystko szybko nadgonić? Czy raczej myślisz sobie: no dobra, dzisiaj i tak już zmarnowałem ten dzień, ogarnę to wszystko jutro?
Większość z nas działa w ten drugi sposób. I to samo robimy z pisaniem – niby już zakładamy sobie, że będziemy pisać codziennie, ale gdy zbliża się wieczór, a my wciąż mamy na koncie 0 słów, to zwyczajnie tracimy motywację. Znowu jest „zacznę od jutra, już tak na poważnie” i tak w kółko.
Dlatego ja polecam pisać z samego rana, zanim jeszcze zaczniesz robić cokolwiek innego. Tak, to będzie wymagało od Ciebie wstawania wcześniej, ale wystarczy pół godziny. Zacznij od tego małego kroku i zobacz, co się stanie.
Oczywiście nie musisz mnie słuchać i jeżeli w Twoim przypadku lepiej sprawdza się pisanie po południu czy wieczorem, to wszystko w porządku. Ja chcę tylko uświadomić Ci, że takie poranne pisanie potrafi być naprawdę oczyszczające.
Stałe miejsce pisania wzmacnia Twoją rutynę
Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie, gdy patrzysz na łóżko? Pewnie coś w stylu: sen, odpoczynek. Gdy idziesz do szkoły i siadasz w ławce, to wiesz, że za chwilę zacznie się lekcja. Gdy wchodzisz do kuchni, to zapewne po to, by przygotować sobie coś do jedzenia.
Z pewnymi miejscami masz jakieś konkretne, jasne skojarzenia. I tak samo powinieneś mieć ze swoim miejscem do pisania.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest ustalenie sobie jednego stałego miejsca, w którym będziesz tworzyć. Idealnie, jeżeli z tego miejsca będziesz korzystać tylko i wyłącznie do pisania książki, ale wiem, że mało kto może sobie pozwolić na osobny pokój z biurkiem, przy którym nie będzie robić nic innego.
Dlaczego to jest takie ważne? Bo gdy tylko wyrobisz w sobie nawyk, to będzie dla Ciebie jasne, że w danym miejscu nie robisz nic oprócz pisania książki. Nie siadasz do biurka po to, by pograć w grę, obejrzeć film czy pomalować paznokcie.
Jeżeli nie masz możliwości, by wyznaczyć sobie jedno takie konkretne miejsce, to chociaż skup się na tym, by to miejsce kojarzyło Ci się z pracą, nie z odpoczynkiem. Dzięki temu łatwiej będzie Ci się skupić na pisaniu i wyrobić w sobie rutynę.
Monitoruj postępy!
Jeżeli założysz sobie taki cel: będę pisać książkę, to jak sprawdzisz, czy ten cel został spełniony? Może się okazać, że po 3 miesiącach na Twoim koncie znajdują się jedynie dwie zapisane strony, ale teoretycznie robiłeś to, co sobie założyłeś. Problem w tym, że takie działanie nie przybliża Cię do osiągnięcia Twojego celu, czyli napisania książki.
Ważne jest, żebyś miał świadomość tego, dlaczego w ogóle tworzysz swoją rutynę pisania. Co chcesz w ten sposób osiągnąć?
Ustal sobie jedną metodę, według której będziesz się rozliczać. Mogą to być godziny spędzone na pisaniu, ale możesz też monitorować swoje postępy za pomocą ilości napisanych słów, znaków czy stron.

W ten sposób będziesz mógł sprawdzić, czy Twoja rutyna pisania sprawia, że zbliżasz się do osiągnięcia celu.
Jeżeli założysz sobie, że w miesiąc napiszesz np. 20 tysięcy słów i faktycznie to osiągniesz, to prawdopodobnie oznacza, że Twój dotychczasowy system pisania się sprawdza.
Natomiast jeżeli znajdziesz się znacznie poniżej tego progu, to będziesz musiał to w jakiś sposób przemodelować. Może Twój cel był zbyt duży w porównaniu do tego, ile czasu możesz poświęcić na pisanie? A może pisząc po pracy/szkole byłeś zbyt zmęczony i zwyczajnie mało produktywny?
Sprawdzaj co jakiś czas, czy idziesz w dobrym kierunku, czy może trzeba nieco naprostować Twoją ścieżkę. 🙂
Pamiętaj, że ilu pisarzy, tyle różnych rutyn pisania. Twój sposób działania musi wyjść całkowicie od Ciebie i być dostosowany do Twoich możliwości.
Oczywiście możesz podpatrzeć, jak wyglądają rutyny pisania znanych pisarzy, a ja Ci to ułatwię! Już za tydzień pojawi się kolejny tekst (i film), w którym przyjrzymy się, jak 5 wielkich pisarzy przez lata pracowało nad swoimi książkami. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, to zapisz się w formularzu poniżej. Gdy materiały pojawią się na stronie, wyślę Ci przypomnienie.
[…] tematem, to prawdopodobnie wiesz, jak ważna jest przy tym rutyna pisania. Ostatnio pokazywałam, jak Ty sam możesz stworzyć taką rutynę. Dzisiaj – na przykładzie 5 znanych pisarzy – zobaczysz, jak jeszcze może ona […]