You are currently viewing O czym mówię, kiedy mówię o pisaniu

O czym mówię, kiedy mówię o pisaniu

Z racji tego, że treści publikowane na tym blogu mają nawiązywać do pisania, czuję się w obowiązku wytłumaczyć, co przez to rozumiem.

Jeżeli chcesz sprawdzić, z czym wiąże się moja pisarska historia, możesz zacząć od zerknięcia do zakładki O MNIE. To wprowadzi Cię w zarys tego, jak wyglądało moje życie, zanim postanowiłam, że chcę żyć z pisania.

A teraz posłuchaj, proszę, o czym mówię, kiedy mówię o pisaniu.

Raz na wozie…

Mówię bowiem o tych wszystkich pięknych, natchnionych chwilach, po których otrząsasz się niemal zawstydzony i orientujesz się, że ci wszyscy ludzie dookoła wcale nie zniknęli. Mówię o tych chwilach, kiedy pływasz w swoich myślach, a opisany przez Ciebie świat wydaje się lepszym miejscem do życia niż ten rzeczywisty.

Chodzi mi też o te samotne wieczory, albo bezsenne noce, przydymione, ciężkie jak słowa, które wychodzą spod Twoich palców. Te słowa, które później uznajesz za jedne z najlepszych w całej Twojej pisarskiej karierze.

Wreszcie mam na myśli marzenia, w których Twoja książka pojawia się w księgarniach. Wiem, że je masz – chyba każdy, kto żyje pisaniem, marzy o tym, by kiedyś stać się pełnoprawnym pisarzem, cokolwiek to oznacza.

A co powiesz na ten ułamek chwili, gdy stawiasz ostatnią kropkę w swojej powieści, gdy piszesz to symboliczne „KONIEC”, by móc naprawdę to poczuć, chociaż wciąż nie dowierzasz? Znasz to?

Bo ja tak. Gdy napisałam ostatnie słowo w swojej książce, poczułam się… całkiem zwyczajnie. Ale byłam też zdumiona. Wystraszona. Niepewna tego, co mam robić dalej. Dumna? Szczęśliwa. O tym też mówię, gdy mówię o pisaniu.

… raz pod wozem

Ale muszę być z Tobą szczera. Gdy mówię o pisaniu, mówię również o tych chwilach, kiedy przeklinam każde kolejne napisane przeze mnie słowo. O tych momentach, gdy płaczę, bo wydaje mi się, że to jest bardzo, bardzo złe. Beznadziejne.

(ale czasami płaczę też ze wzruszenia nad moimi własnym, wymyślonymi historiami)

Jeśli chcesz wiedzieć, to pisanie kojarzy mi się też z dużym bólem: kłuciem serca, gdy chcesz pisać, ale nie możesz. Bo to, co piszesz, to nie to samo, co masz w swojej głowie. Bo bohater obraża się na Ciebie i nie chce nic powiedzieć. Bo siedzisz przed pustym ekranem kolejną godzinę; kolejny dzień z rzędu.

Czy copywriting polega na pisaniu?

Tak, to jest właśnie to, o czym mówię, kiedy mówię o pisaniu. Ale nie byłabym z Tobą całkiem szczera, gdybym nie wspomniała o czymś jeszcze, co wskoczyło do mojej kategorii „pisanie” całkiem niedawno i zajęło tam sporo miejsca.

  1. Blogowanie. Pierwszego bloga założyłam ponad 10 lat temu. Później miałam ich całe mnóstwo, ale wszystkie „na chwilę” – na miesiąc, pół roku, niektórym udawało się nawet świętować pierwsze urodziny.
    Memento Życie to blog, którego założyłam w maju 2017 roku. Mój środek do celu – narzędzie, dzięki któremu porozumiewam się z dawną sobą. Miejsce, które powinien odwiedzić każdy student politechniki, albo każdy, kto myśli o studiowaniu na uczelni technicznej.
  2. Social media. Posty na Instagramie, w których bawię się połączeniem zdjęcia i opisu. Buduję historię trochę słowem, trochę obrazem.
    Posty na Facebooku, na których historia dzieje się na bieżąco, rozgrywa w komentarzach. Wciągam do rozmowy innych ludzi, inspiruję ich, motywuję, uświadamiam.
  3. Storytelling. Uwielbiam mówić Ci o moich emocjach, opowiadać Ci moją historię. Jeżeli jeszcze jej nie czytałeś, to pamiętaj, że znajdziesz ją w zakładce O MNIE.
  4. Copywriting. Chociaż copywriting to bardzo szerokie pojęcie i zawiera się w nim praktycznie wszystko to, o czym już tutaj wspomniałam.
    Gdy mówię copywriting mówię też: sprzedaż; budowanie silnej marki; poznawanie klientów, konkretnej społeczności i ciągły z nią kontakt; obserwowanie, gdzie leży problem i proponowanie rozwiązania.

Copywriter to nie korektor

Jednak gdy mówię o pisaniu, nie mówię o niepopełnianiu błędów. Dbam o swoje teksty, dopieszczam je na tyle, na ile potrafię. Ale nie jestem korektorem. Wiem, że prawie nikt nie zwróci uwagi na brakujący przecinek w jakimś mało oczywistym miejscu. To nie przecinek buduje historię, chociaż niekiedy może ją zmienić.

Właśnie tak… Czyli Ty wiesz już, o czym mówię, gdy mówię o pisaniu. Ale ja jeszcze nie wiem nic o Tobie. Nie wiem, dlaczego tutaj jesteś. Nie wiem, co pisanie oznacza dla Ciebie. Bardzo chętnie o tym poczytam: tutaj, w komentarzu, a jeśli wolisz prywatniej – poprzez wiadomość e-mail (copyczewska@gmail.com).

A może jesteś tutaj, bo pisanie to nie Twoja bajka, a chcesz mieć to wszystko, co w tym artykule przedstawiłam? Niewiele Cię od tego dzieli. Zajrzyj do zakładki KONTAKT i wybierz najwygodniejszą dla Ciebie formę. Porozmawiamy, powiesz mi, czego potrzebujesz, a ja to dla Ciebie napiszę.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments