Praca z domu. Obecnie to bardzo popularny i często wałkowany temat. Możesz przeczytać o tym wiele artykułów: o plusach i minusach pracy zdalnej, o trikach, które pomagają w organizacji i o tym, jak zarządzać czasem.
Czym ten tekst różni się od pozostałych i dlaczego warto go przeczytać? Ja pracuję z domu od blisko dwóch lat i wszystkiego, o czym Ci za chwilę opowiem, sama doświadczyłam. To nie są wyssane z palca prawdy, a opis moich przeżyć.
Kim jestem i dlaczego mówię o pracy z domu?
Jestem copywriterem i od roku pracuję na własnej działalności. Podstawą działania mojej firmy są usługi B2B, ale zaczynam rozszerzać ją o produkty online (np. e-book „Jak napisać książkę w 30 dni”).
Pamiętaj, że wszystko opisuję właśnie z takiej perspektywy: przedsiębiorcy, bez żadnego szefa nad głową. 😉 Nie jestem nigdzie zatrudniona na etacie i nie pracuję też zdalnie dla żadnej agencji.
Moje początki pracy w domu
Gdy zaczynałam pracować z domu, wydawało mi się, że to sytuacja idealna. Cieszyłam się, że zaoszczędzę na dojazdach i będę mogła robić przerwy wtedy, kiedy będę miała na to ochotę (a w międzyczasie wstawić pranie czy ugotować obiad).
I tak to właśnie wyglądało przez pierwszy miesiąc czy dwa. Cały czas coś robiłam, ale efektów pracy nie było widać.
Musiałam więc to zmienić. Miałam nawet epizod z wynajmowaniem biura (o tym też opowiem), ale najpierw próbowałam zadbać o swój system pracy. Ostatecznie po ponad roku widzę, że między tym, co było, a tym, co jest teraz, jest ogromna przepaść.
Ale to wszystko nie stało się mimochodem, po prostu wraz z upływem czasu. Musiałam wypracować w sobie różne nawyki, obserwować siebie, by móc w końcu stwierdzić, w jakim systemie działam najbardziej wydajnie.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak kiedyś wyglądał mój system pracy i co w nim zmieniłam, to więcej o tym mówię w filmie:
Jakie zawody możesz wykonywać, by móc pracować w domu?
Praca z domu często kojarzy się z pracą dorywczą i czymś w stylu wypełniania ankiet czy pisania recenzji. Z nieznanych mi powodów bywa również utożsamiana z czymś gorszym i mniej wartościowym. W wielu przypadkach praca w domu łączona jest z pracą dla mam albo studentów.
Tymczasem w takim systemie funkcjonuje mnóstwo biznesów online. Nie tylko copywriterzy (jak ja), ale również graficy, programiści, tłumacze czy twórcy produktów elektronicznych. Te branże są na tyle elastyczne, że w większości przypadków pozwalają w 100% na pracę z domu.
Plusy i minusy pracy w domu
Jeżeli wydaje Ci się, że praca z domu wiążę się z samymi przyjemnościami i jest idealna dla każdego, to muszę Cię rozczarować. Owszem, dla niektórych osób będzie to świetne rozwiązanie, ale nawet wtedy należy liczyć się z pewnymi wadami tego systemu. Jednak zanim o minusach, powiem Ci o zaletach pracy z domu.
Plusy pracy z domu
- Oszczędność czasu. Nie muszę nigdzie dojeżdżać, co daje mi jakąś dodatkową godzinę w ciągu dnia. Pracując z domu, nie przejmuję się też tak bardzo swoim ubiorem, makijażem czy fryzurą.
- Sama określam godziny swojej pracy. Jeżeli wolę pracować wcześnie rano, to mogę działać w taki sposób. Jeśli innego dnia wygodniej jest mi popracować późnym wieczorem czy w nocy, to też nic nie stoi na przeszkodzie. Gdy wynajmowałam biuro, musiałam liczyć się z tym, że jest otwarte w konkretnych godzinach.
- Mogę aktywnie wykorzystać przerwy. Ale uwaga! To bywa zwodnicze, więc częściowo uznaję to także za minus. Na początku podczas przerw w pracy wstawiałam pranie, rozładowywałam zmywarkę czy wykonywałam inne porządki w mieszkaniu. Z jednej strony fajnie, ale z drugiej zazwyczaj to mocno odciąga od pracy. Natomiast dużym plusem jest to, że mogę sobie przygotować świeże posiłki i nie muszę nosić ze sobą lunchboxów.
- Sama decyduję o tym, jak wygląda moje miejsce pracy. Nie mam osobnego pomieszczenia na biuro, ale mam swój kącik z biurkiem, wygodnym fotelem i zestawem ergonomicznej klawiatury i myszki. Mogę sobie wbić gwóźdź w ścianę i powiesić tam np. tablicę korkową i nikt nie zwróci mi na to uwagi.
- Stałam się dużo bardziej zdyscyplinowana. Ten plus pracy z domu wyszedł w trakcie i właściwie jest jej konsekwencją. W każdym razie widzę po sobie, że podchodzę bardziej odpowiedzialnie do wykonywania mojego planu i staram się maksymalnie wykorzystywać każdą minutę, którą mogę poświęcić na pracę.

Minusy pracy z domu
- Inni ludzie nie szanują Twoich godzin pracy. Skoro siedzisz w domu, to nie pracujesz, więc wszyscy mogą do Ciebie dzwonić, wypisywać i domagać się Twojej uwagi. Niektórym ciężko jest przetłumaczyć, że nie możesz robić sobie przerw co 15 minut na towarzyskie pogawędki.
- Wyglądasz jak dresiara po tygodniowym melanżu. No dobra, trochę przesadzam, ale kobiety na pewno odczują różnicę. Na początku się cieszysz, bo możesz pracować w piżamie i potarganych włosach, ale po jakimś czasie zaczyna Cię to drażnić i negatywnie wpływać na Twoją psychikę.
- Nie masz się do kogo odezwać. Z jednej strony nikt Cię nie rozprasza i nie przeszkadza w pracy, ale po jakimś czasie zaczyna brakować tej możliwości, żeby chociaż pożartować z kimś przez 5 minut czy wymienić się uwagami na jakiś temat.
- Ciężko oddzielić czas pracy od czasu rodzinnego/odpoczynku. Możliwość pracy w dowolnych porach dnia jest naprawdę fajna, ale u większości osób przyjdzie taki moment, w którym uświadomią sobie, że siadają do komputera o 7 rano i odchodzą od niego o 23.
Praca z domu a praca w biurze
W pewnym momencie praca w domu zaczęła mnie męczyć. Chciałam mieć poczucie, że wychodzę z domu o określonej porze (mamy z mężem jeden samochód, więc jak chciałam się z nim zabrać do biura, to musiałam wyrobić się do jakiejś tam godziny) i że miejsce, w którym spędzę kilka godzin, służy tylko i wyłącznie do pracy.
Mieszkam w małym mieście, więc niestety typowy coworking nie wchodził w grę. Myślałam zatem o wynajęciu biura z kilkoma osobami, ale ostatecznie wyszło tak, że wynajęłam je sama.
Na początku było to dla mnie bardzo odświeżające. Wiedziałam, że mam określoną liczbę godzin na pracę i muszę się z nią wyrobić, jeśli nie chcę zabierać tego do domu.
Ale po jakimś czasie zaczęłam się tam czuć tak samo, jak przy swoim biurku w mieszkaniu. A nawet jeszcze gorzej! Z racji tego, że ja to biuro wynajmowałam, to nie chciałam inwestować w jakieś fajne meble i dodatki. To nie było też najnowsze budownictwo, więc całość wyglądała po prostu bardzo przytłaczająco i smutno. Moja produktywność zaczęła drastycznie spadać.
Dlatego wróciłam do pracy z domu, ale bardzo doceniam ten epizod z biurem. Dzięki temu zauważyłam, co u mnie jest największym problemem i mogłam go stopniowo eliminować.
Cały czas dopracowuję swój tryb pracy i mimo że wciąż nie jest idealny, to jest o niebo lepszy niż był rok temu.
Czy praca zdalna (z domu) jest dla każdego?
Oczywiście, że nie. W wielu przypadkach może się to wydawać kuszące, ale będzie takie tylko na początku.
Praca z domu nie jest dla Ciebie, jeśli:
- Jesteś osobą, która potrzebuje ciągłego kontaktu z innymi ludźmi. I nie mówię tutaj o małym dziecku czy współlokatorach, którzy raczej w tej pracy przeszkadzają.
- Nie potrafisz narzucić sobie konkretnego planu i się go trzymać.
- Potrzebujesz kogoś, kto będzie pilnował za Ciebie wszystkich deadline’ów i innych terminów.
- Znajdujesz usprawiedliwienie na każde swoje opóźnienie i momenty lenistwa.
Praca z domu nie jest dla każdego, ale muszę przyznać, że u mnie sprawdza się coraz lepiej. Zauważam też, że dzięki temu wykształciłam w sobie wiele pozytywnych i przydatnych cech, jak na przykład większa dyscyplina czy asertywność.
Myślisz, że praca z domu to coś dla Ciebie i chcesz się w tym sprawdzić? Zapisz się na listę oczekujących na mój kurs „Zarabiaj na pisaniu: zostań copywriterem”.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej, wejdź TUTAJ.